Poranek zaczynam od tradycyjnej ‘’prasówki’’ internetowej -
Facebook, Instagram, Snapchat. Na tym pierwszym portalu wyświetla się parę
notek i artykułów z popularnej strony Glamrap. Po przeczytaniu, jak zwykle z
ciekawości, wchodzę w sekcję komentarzy internautów. Właśnie w tym momencie
zaczyna podnosić mi się ciśnienie i mam ochotę wylogować się z fejsa.
Jednak po
kolei. Informacja o kręceniu przez Białasa nowego klipu. Na miniaturce zdjęcie
rapera, połowa jego twarzy owinięta jest szalikiem reprezentacji Polski. „Błagam,
niech się zadusi tym szalikiem”. Notka o
gościnnych zwrotkach na następnej płycie Bedoesa. „Co za gówno, to nie jest rap”.
Odwołany koncert Reto, organizator nie zapłacił wykonawcy. „Szacun dla
organizatora, ten niech spada” (przetłumaczone na delikatny język). Żabson mówi
o tym, że nie chce być szufladkowany jako raper. Co na to słuchacz? „Ja to bym
go w kostnicy zaszufladkował”. Lecimy dalej. Recenzja albumu Taco Hemingway’a. „Błagam,
nie piszcie na tym portalu o takim gównie, że to rap”. Nowy teledysk Malika Montany. „Malik won do
Pakistanu!”. Young Igi wypowiada się o rozwoju polskiego hip-hopu. „Oczywiście
coraz więcej śpiewających pedałów”. Takich komentarzy jest dużo więcej…
Czytając te
wypociny, dochodzę do prostej konkluzji. Moim zdaniem problemem polskiej branży
rapowej nie jest wcale zalew nowoszkolnych wykonawców, będących często kalką
zagranicznych kolegów po fachu, zarówno wizerunkowo, jak i lirycznie. Problemem
nie są też raperzy ze starej szkoły, reprezentujący szare blokowiska i
tradycyjne bity. Uważam, że najgorszym elementem polskiego rapu są właśnie jego
odbiorcy. Takiego nagromadzenia zazdrości, obłudy, ludzkiej głupoty, braku
szacunku i zerowej otwartości umysłu nie znajdę nigdzie indziej. Jad wylewa się
prawie na każdym muzycznym portalu. Nie dziwię się, że przez wielu rodaków
Polska nazywana jest ‘’ciemnogrodem’’.
Nie jestem
fanatycznym obrońcą raperów. Mi też nie wszystko się podoba. Jednak myślę, że
muzyka ta powinna być dla wszystkich. Każdy powinien znaleźć coś dla siebie, bo
każdy ma inny gust, inne poczucie estetyki i inną językową wrażliwość. Tym
bardziej, że rap, podobnie jak współczesny świat, idzie szybko do przodu.
Powstają nowe odłamy, brzmienia, stylistyki, dochodzi do kolaboracji z przedstawicielami
innych gatunków. Dzisiejsi MC’s nie boją się muzyki house, EDM, dancehall czy reggaeton,
jest to według mnie po prostu poszerzanie melodycznych horyzontów. Prawdą jest też to, iż ten zabieg przybliża
rap do popu, jednak w moim przekonaniu jest to proces naturalny, zważając na
postępującą globalizację, a także tolerancję. Niekoniecznie musi Ci się to
podobać, ale nie jest to powód do obrażania czy życzenia śmierci komuś, kto
swoją pasję zamienił w sukces i sposób na życie. Naturalnie, każdy ma prawo do
rzeczowej krytyki, na tym polega także odbiór muzyki. Nie powinna temu towarzyszyć
bezpodstawna słowna agresja, która niszczy nie tylko dyskusje, ale też samych
raperów.
Co ja mogę z tym
zrobić? Mentalności ludzi nie da się zmienić, hejter wyłoni się zawsze ze swojej
jaskini nienawiści. Mogę tylko delikatnie zasugerować, aby otworzyć umysł i
docenić robotę ludzi, którzy muzyce poświęcają całe swoje życie. A to, że mogą
przy tym godnie zarobić powinno być motywacją, a nie źródłem prześladowania i
słownych ataków. Rapu nie zabijają autotune, trap, pieniądze i kolorowe włosy
raperów. Robią to ludzie, którzy muzykę mają za powód do wiecznego narzekania i
nie doceniają jej różnorodności. Pozdrawiam wszystkich, normalnych słuchaczy
polskiego rapu – to właśnie Wy możecie coś zmienić na tym gatunkowym,
przesiąkniętym jadem forum. A Wy Raperzy – nagrywajcie co chcecie i jak
chcecie, zdobywajcie szacunek, grajcie na największych festiwalach, spełniajcie marzenia, a przy tym
zarabiajcie jak najwięcej. Opinię ‘’buraków’’ wrzućcie do śmietnika
obojętności.
P.S. Tradycyjnie zapraszam do dyskusji, możecie też trochę
ponarzekać.
Jak dobrze ujęte! Ja mam wrażenie, że ludzie, którzy wypisują takie głupoty są totalnie zamknięci na nowe rzeczy. Kurczowo trzymają się jednego i boją się postępu i rozwoju. Mam wrażenie, że połowa ludzi, którzy piszą takie bzdury o innych artystach nie słyszeli więcej niż maksymalnie dwóch utworów ich autorstwa. Ja też nie lubię każdego rodzaju muzyki, ale szanuję artystów za sam proces tworzenia.
OdpowiedzUsuńab-photographs.blogspot.com
Takie podejście to ja szanuję! Każdemu co innego w duszy gra i nie ma takiego czegoś jak "kanon muzyki",dlatego każdy może ją odbierać i tworzyć na swój sposób.
Usuń