Litry wylanego potu na treningach. Łzy radości i smutku
kibiców. Magiczne zagrania piłkarskich herosów. Puchary lśniące w klubowych
gablotach. Te elementy futbolowego świata wzbudzają pozytywne emocje i
przyciągają kolejnych pasjonatów. Istnieje też druga, niestety ciemna strona
medalu. Współczesna piłka nożna stała się największym rozrywkowym biznesem,
gdzie każdy chce zarobić jak najwięcej i „z brutto zrobić jak najwięcej netto”.
Piękna gra przeistoczyła się w centrum chciwości, oszustwa, braku szacunku,
prania brudnych pieniędzy i mafijnych wręcz porachunków. Fanów futbolu
ostrzegam. Podczas czytania tej książki serce Was zaboli, a znakomici piłkarze,
trenerzy i agenci stracą dużo w Waszych oczach.
Reportaż
niemieckich dziennikarzy „Der Spiegel” przedstawia działalność tajemniczej
grupy Football Leaks. Ich przywódcą jest anonimowy Portugalczyk o pseudonimie
John. Człowiek ten jest zagorzałym kibicem, a jego marzeniem jest oczyszczenie
sportu z nielegalnych i nieuczciwych praktyk. Sygnaliści doprowadzili do największego
wycieku dokumentów w historii piłki nożnej. W Internecie znalazły się poufne
kontrakty, rachunki i umowy, które stały się plamami na wizerunku wielu osób w tej branży. Zarzuty
nie są jednak bezpodstawne, ponieważ pliki danych jednoznacznie wskazują na
niemoralne czynności. Piłkarski świat zadrżał.
Tak więc agenci
piłkarscy stali się handlarzami żywym towarem, którzy za nic mają sobie życie i
kariery młodych zawodników. Są oni tylko źródłem dosyć łatwego zarobku, można
wykorzystać ich naiwność i brak doświadczenia. Z góry zakłada się ich rozwój i
wzrost ceny na rynku transferowym, a taką sytuację biznesmeni bezlitośnie
wykorzystują. Kolejnym grzechem menedżerów, a nawet samych piłkarzy są oszustwa
podatkowe. Firmy nabywające prawa do wizerunku zawodników korzystają z kont
bankowych zakładanych w tzw. rajach podatkowych (np. Brytyjskie Wyspy
Dziewicze, Panama). W ten sposób okradają państwo, w którym grają piłkarze, a równolegle powiększają swój i tak już ogromny
majątek. Sieć fikcyjnych firm stale się powiększa, a przez ich konta
przepływają grube miliony.
W książce pojawia
się wiele terminów i wątków ściśle związanych z ekonomią, gospodarką, a nawet
polityką. Wszystkie te sfery zostały jednak opisane w taki sposób, że nawet
prawniczy laik jest w stanie wszystko zrozumieć i odpowiednio przyswoić. Dla
mnie najciekawszymi fragmentami reportażu są relacje ze spotkań z Johnem. Czyta
się je jak dobry kryminał z elementami powieści obyczajowej. Jest intryga, jest
charyzmatyczny bohater i są prawdziwie szpiegowskie zagrywki, oparte na
technologicznych nowinkach. Narratorzy oraz sam John muszą się liczyć z
konsekwencjami swoich działań, bowiem zadarli oni z piłkarskim półświatkiem,
wielkimi klubami, a nawet mafią, która często brata się z szefami sportowych
firm. Policja także poszukuje sygnalisty ze względu na podejrzenie o
hackerstwo. John musi więc stale się ukrywać, dla dobra futbolu poświęca
i naraża prawie całe życie.
i naraża prawie całe życie.
Nie zgadzam się z
opinią Pawła Wilkowicza, dziennikarza Sport.pl, który twierdzi, że ‘’Brudną
Piłkę” można polecić nie tylko wielbicielom futbolu. Uważam, że największe
emocje książka wzbudzi właśnie w kibicach, ponieważ będą musieli skonfrontować
swoje poglądy i ideały z brutalną rzeczywistością, będącą przeciwieństwem
piękna tego sportu. Mi dzieło Rafaela Buschmanna i Michaela Wulzingera
otworzyło oczy i mam nadzieję, że
przemówi też do wysoko postawionych ludzi, którzy podejmą się walki o czystość
i przejrzystość piłki nożnej. Niejeden fan po przeczytaniu spojrzy krzywo na
plakat z wizerunkiem Cristiano Ronaldo czy innych gwiazd, dotychczas będących
dla nas piłkarskimi bogami. Niestety, ale prosto mówiąc, „każdy ma swoje za
uszami” i może właśnie taki światopoglądowy szok jest potrzebny futbolowej
branży. Brudna prawda jest lepsza od wymijających, kłamliwych oświadczeń i
wywiadów, które nie idą od serca, tylko od klubowych działów PR-u. Piłka nożna
to nie biznes, piłka to pasja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz