Wrzesień 2017, Białas wraz ze swoim
producenckim kompanem Lankiem atakuje nas długogrającym albumem ‘’Polon”. Po
świetnym, platynowym przyjęciu solowego krążka ‘’H8M4” Beezy ponownie próbuje
swoich sił w duecie, tym razem bez Solara, współzałożyciela labelu SB Maffija. Zawartość
‘’Polonu” naprawdę promieniuje – poza podstawową płytą mamy także powiązane z
nią mixtape’y, a mianowicie ‘’prePOLON” i ‘’In Hajs We Trust”. Długa,
wyprzedana trasa koncertowa, kolejny sukces komercyjny, milionowe wyświetlenia
klipów i zapewne wysokie tantiemy – ‘’Polon” do dla hip-hopowego duetu
pierwiastek wywołujący same zwycięstwa. Przenosimy się do roku 2018, w
październiku ukazuje się kolejna płyta Białasa i Lanka – ‘‘Hyper2000”. Premiera
była poprzedzona wydaniem singli oraz ukazaniem kontrowersyjnej, niedoszłej
okładki albumu. Do preorderu znowu dołączony jest mixtape – kontynuacja ‘’In
Hajs…”. Co mogę powiedzieć o nowym dziele miesiąc po premierze? Mam nieodparte
wrażenie, że w dalszym ciągu słucham poprzednika, ‘’Polon” napromieniował
kolejną płytę duetu. Można usłyszeć parę różnic, jednak ponownie jest to
nowoczesny i trochę eksperymentujący Białas. Dalej jest to mroczny, ‘’cykający” i trapowy
Lanek. Dalej znakomicie się tego słucha.
Lanek w jednym z wywiadów powiedział,
że jego inspiracją podczas tworzenia oprawy muzycznej ‘’Polonu” była polska
architektura. Trudno określić, który konkretny styl przyświecał producentowi,
jednak określiłbym to jako połączenie brutalistycznego modernizmu i sterylnej,
jałowej nowoczesności. Na płycie słyszymy utwór ‘’Osiedle Botox”, który
pokazuje kontrasty polskiego społeczeństwa oraz jego ponury, pesymistyczny
obraz. Jak wyglądałby obraz takiego osiedla? Według mnie obok szklanych
drapaczy chmur stałyby tam szare, kwadratowe i zaniedbane bloki mieszkalne. Z
tego mrocznego świata trudno się wydostać, mimo to Lanek funduje nam krótkie
wakacje w postaci tracku ‘’Bida’’, w nim usłyszymy letni, rozluźniający vibe.
Bity stoją na bardzo wysokim poziomie, uważam, że Lanek jest w czołówce
producentów, przynajmniej jeśli mówimy o polskim mainstreamie. Słychać tutaj
pomysł i koncepcję, których artysta się trzyma, tworząc przy tym jednolitą i
spójną ścieżkę dźwiękową. Jak natomiast wygląda sprawa głównego MC? Białas
porusza szeroki zakres tematów, jego teksty jak zwykle przesiąknięte są mocną
braggą oraz celnymi punchline’ami. Historii usłyszymy tutaj sporo. Trudne
początki kariery. Pierwsze życiowe problemy. Szczera i specyficzna miłość.
Stosunek do sławy, pieniędzy i fanów. Także flow gospodarza ślizga się po
różnych stylach, od podśpiewywanych linijek podpartych autotune’em do wściekłej
i głośnej nawijki w trybie ‘’wkurzonego Białasa”. ‘’Polon” to z pewnością mocny
materiał, potwierdzający wysoką pozycję Beezy’ego w hierarchii polskiego rapu,
ale także podnoszący wysoko już postawioną poprzeczkę.
„Jaka będzie następna płyta?”. Te
pytanie zadałem sobie po przekatowaniu ‘’Polonu”. Myślałem, że Białas powróci
do spokojniejszych, bardziej sentymentalnych klimatów, znanych chociażby z
płyty ‘’Rehab” z 2016 roku, wydanej nakładem Step Records. Ważnym elementem
tamtego wydawnictwa był biograficzny kontekst – walka rapera z nałogami i własnymi
demonami. Był to muzyczny, tytułowy ‘’odwyk”. Białas zamknął ten rozdział,
dlatego też moje nadzieje zostały rozwiane – wydany w październiku 2018 roku ‘’Hyper2000”
nie jest kojącą, bezinwazyjną terapią. Jest to przedłużenie poprzedniej płyty z
nieco większym, budującym ładunkiem. Punktem odniesienia dla nowego krążka
jest pokolenie, którego młodość przypadała na przełom tysiącleci. Do tego
pokolenia należy właśnie nasz przebojowy duet. Jakie problemy go dotykały, jak
można go scharakteryzować? Płyta nie daje jednoznacznej odpowiedzi. Białas
kontynuuje tworzenie portretu wrażliwego dresiarza, który swoje w życiu
przeżył, przepił, przećpał, jednak będącego w stanie się zreflektować i zmienić
swoje życie. W jednym utworze jest on hedonistycznym, głośnym samcem alfa, a w
drugim zagubionym, młodym imigrantem pragnącym „zarobić na majka” w Wielkiej
Brytanii. Potrafi on wzbudzić podziw swoją pewnością siebie, ale także
współczucie, kiedy w alkoholowym ciągu stacza się na dno (‘’Milion Długu”,
czyli nawiązanie do ‘’Rehabu”). Dzięki tym kontrastom Białas jest
interesującym, autentycznym i wyrazistym gospodarzem płyty. Więcej słońca
zaserwował nam natomiast Lanek, opierając parę podkładów na elementach
dancehall’u i modnego ostatnimi czasy afro trapu. Dzięki temu muzycznie
‘’Hyper2000” jest nieco lżejsze od poprzednika, jednak treść i ogólny klimat
nawiązują dalej do ‘’Polonu”. Jeszcze bardziej dopracowane bity ponownie
podsycają nawiedzający słuchacza mrok. Czy jest to celowy zabieg? Może Białas
miał zamiar nagrać powiązane ze sobą albumy, tworząc serię? A może jego
inwencja twórcza po prostu osłabła i nie ma już w jego twórczości miejsca na
pewną innowację? Czas pokaże. Myślę, że ostateczny osąd będziemy mogli dać po
premierze następnej płyty, która powinna zdefiniować ostatnie dokonania duetu.
Patrząc na obydwa albumy jako całokształt, nie zawiodłem się. Lubię oraz szanuję Białasa i Lanka w tym właśnie wydaniu, mimo że stało się ono dominujące w ich muzyce. W moim przekonaniu problemem okazała się tutaj zbyt duża płodność twórcza oraz brak ostrej selekcji nagranych utworów. Beezy taśmowo wręcz tworzy nowe kawałki, jednak niektórych nie potrafi odrzucić i właśnie przez to odczuwamy nadmiar pewnych treści i przesyt przyjętą konwencją. Co dziwne, wydaje mi się, że nieco ciekawszą płytą od ‘’Hyper2000” jest dodatkowy, niezależny mixtape ‘’In Hajs We Trust 2”, na którym słychać luz, zabawę rapem i ciekawe eksperymenty. Podczas odsłuchu banan nie schodził mi z twarzy, głównie za sprawą Lanka, który znów próbuje swoich sił jako raper. Jego linijki są zaskakująco różnorodne, nawet w porównaniu do tuza, którym jest Białas. Mamy tu klimat lat 90. (‘’Cadillaki”), mamy imprezowe szlagiery (‘’Grill u Gawrona”), mamy nawet rzadko spotykany polski mumble rap (‘’YSL Balmain”). Bywa to prostackie, ale na pewno jest to powiew świeżości.
Patrząc na obydwa albumy jako całokształt, nie zawiodłem się. Lubię oraz szanuję Białasa i Lanka w tym właśnie wydaniu, mimo że stało się ono dominujące w ich muzyce. W moim przekonaniu problemem okazała się tutaj zbyt duża płodność twórcza oraz brak ostrej selekcji nagranych utworów. Beezy taśmowo wręcz tworzy nowe kawałki, jednak niektórych nie potrafi odrzucić i właśnie przez to odczuwamy nadmiar pewnych treści i przesyt przyjętą konwencją. Co dziwne, wydaje mi się, że nieco ciekawszą płytą od ‘’Hyper2000” jest dodatkowy, niezależny mixtape ‘’In Hajs We Trust 2”, na którym słychać luz, zabawę rapem i ciekawe eksperymenty. Podczas odsłuchu banan nie schodził mi z twarzy, głównie za sprawą Lanka, który znów próbuje swoich sił jako raper. Jego linijki są zaskakująco różnorodne, nawet w porównaniu do tuza, którym jest Białas. Mamy tu klimat lat 90. (‘’Cadillaki”), mamy imprezowe szlagiery (‘’Grill u Gawrona”), mamy nawet rzadko spotykany polski mumble rap (‘’YSL Balmain”). Bywa to prostackie, ale na pewno jest to powiew świeżości.
Dzięki
temu widać, że duet jest jeszcze w stanie stworzyć coś innego, nieopartego na
jednym patencie. Być może konieczne są przerwa od rapu oraz szukanie nowych
inspiracji. Białas nie wytrzyma długo bez muzyki, to pewne. Znamy przecież jego
pracowitość i zapał. Zamknięcie pewnego etapu może być jednak budujące i
sprawi, że duet nie popadnie w twórczą monotonię. Oczywiście tego im życzę,
ponieważ nie chcę, aby stali się polskim odpowiednikiem Future’a, który od
kilku lat nagrywa prawie te same piosenki, tylko pod innymi tytułami. ‘’Polon”
i ‘’Hyper2000’’ szanuję, ale zdecydowanie czekam na nowe, bo mocna konkurencja
nie śpi!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz